[RECENZJA] Piotr Liana - "Persona non grata"

„Czasami jak czegoś nie widać, to znaczy więcej, niż jakby było widać” Poznawanie nowych twórców jest dla mnie jedną z najważniejszych korzyści płynących z czytania, dlatego w miarę możliwości staram się korzystać z okazji i sięgać po książki debiutujących, zwłaszcza rodzimych autorów. Tym razem moją uwagę przykuła „Persona non grata” – obszerna powieść kryminalna spod pióra farmaceuty, Piotra Liany. Mężczyzna ceni sobie elegancką, salonową prozę, jak również brutalny naturalizm. Nie stroni przy tym od trudnych tematów, a ironia i czarny humor go bawią. Na kartach książki opublikowanej nakładem Wydawnictwa Oficynka w październiku ubiegłego roku, pisarz przenosi czytelnika do Kłobuczki – fikcyjnej wsi osadzonej w dolinie niedaleko Dukli, o której można wiele powiedzieć, ale z całą pewnością nie to, że jest spokojna i wesoła. Wkrótce bardzo dotkliwie przekona się o tym przybyły z Tarnowa, pogrążony w rozpaczy po tragicznej śmierci rodziców, Bożydar Szczocarz. Tuż przed N...