[RECENZJA] Jarosław Prusiński - "Szary Mag. Trylogia"

„Tylko ludzie wrażliwi mogą nawiązać kontakt z Mocą”


Wielu ludzi pióra, idąc za przykładem J. R. R. Tolkiena czy Ursuli K. Le Guin, decyduje się uczynić świat fantastyczny przedmiotem swojej twórczości, mając nadzieję, że mimo iż nierealny i odległy, stanie się bliski czytelnikowi.

Efekt ten zdołał osiągnąć Jarosław Prusiński, którego zbiór opowiadań pod tytułem „Vortex” miałam okazję TUTAJ zaprezentować. Treści w nim zawarte, zrobiły na mnie duże wrażenie, dlatego ponownie zetknęłam się z jego twórczością, sięgając po publikację zbiorczą zatytułowaną „Szary Mag. Trylogia” wydaną nakładem internetowego Wydawnictwa e-bookowo.pl w 2015 roku. Składają się na nią: „Szary Mag”, „Szary Mag. Sahi” oraz Szary Mag. Wielka Księga”.

Już pierwsze wersy opowieści są zaproszeniem do świata kształtem przypominającego pływającego po błękitnym oceanie wielkiego grzyba, którego kapelusz przechylony jest w lewą stronę. Autor nakreślił szczegółowo jego wizję i rozbudził wyobraźnię, co zaowocowało powstaniem poniższego malunku i chęcią wędrówki śladami Szarego Maga, samotnie przemierzającego Świętą Ziemię.


Twórca przeniósł odbiorcę do czasów Średniowiecza, naznaczonego piętnami niewolnictwa, głodu i wojen.


W tej mrocznej scenerii, na targu w Rothen zjawia się człowiek zdecydowany kupić Vivian, nastoletnią niewolnicę przetrzymywaną trzy miesiące w więzieniu Zakonu. Od tamtego dnia, życie czarnowłosej i jej opiekuna, zmienia się na zawsze. Dziewczyna okazuje się być pojętną uczennicą. Obdarzona Darem, pod czujnym okiem Szarego Maga, uzdrawia chorych, a w trudnych chwilach naznaczonych potokami krwi wielu, już jako żona, udziela się w wojnie, którą przeciw władcy Wielkich Stepów, toczy przodownik koczowników – Kalid. Ale to dopiero początek krwawej pożogi, bowiem do akcji wkraczają oddziały Czarnych Magów – Sahi. Na czyją stronę przechyli się szala zwycięstwa? Czy Szary Mag zaprowadzi pokój? Jaki będzie finał poszukiwań Wielkiej Księgi? Czy spełnią się słowa zawartej w niej przepowiedni głoszącej, że Wybraniec, który ją odczyta, uśmierci Magię?

Jarosław Prusiński napisał historię nieoryginalną i niebanalną zarazem. Na pierwszy plan wysunął, nieco wbrew logice, postać Vivian, której życie od najmłodszych lat było pasmem nieszczęść i udręki: śmierć matki, brak wieści o losie ojca biorącego udział w wojnie, stopniowo napełniały czarę goryczy, a skazanie na niewolnictwo i osadzenie w więzieniu Zakonu, ostatecznie ją przelały. Bohaterka stała się niedostępna, arogancka, opryskliwa, przyjaźnią darząc jedynie Karen – towarzyszkę niedoli.

Mimo to, nietrudno obdarzyć Vivian sympatią. Urodziwa i temperamentna, była oddaną i troskliwą towarzyszką życia Szarego Maga. Autor postawił u jej boku silnego, doświadczonego przez życie, a zarazem obdarzonego wielką mocą i cieszącego się równie wielką sławą, człowieka w szarej szacie. Między wierszami przypomniał stare porzekadła, w myśl których „Prawdziwa miłość silniejsza jest niż magia” oraz „Pragnienie miłości czasem bywa silniejsze niż rozum”.

Uczucie, którym darzyło się tych dwoje, rzucało światło i dawało nadzieję tak potrzebną wszystkim borykającym się ze skutkami wojen, w których mężczyźni masowo tracili życie, co zmuszało do podejmowania przez nich radykalnych kroków i wiązania się z więcej niż jedną kobietą, celem zabezpieczenia ciągłości gatunku. Tę prawdę twórca ukazał poprzez dany Vivian przywilej wyboru drugiej żony swojemu mężowi, zarazem skłaniając czytelnika do zastanowienia się nad kontrowersyjną kwestią wielożeństwa przeciwstawionego tradycyjnemu modelowi rodziny.

Naprzeciw szeroko rozumianej miłości, Jarosław Prusiński namalował słowem obraz wojny. W moim odczuciu zasługuje on na szczególną uwagę przez wzgląd na uniwersalizm przesłania. Autor z niemałym rozmachem przedstawił przebieg walk toczonych na Stepach pogrążających się w coraz większym chaosie, czego widomym znakiem było wkroczenie do akcji oddziałów Sahi – Czarnych Magów posiadających moc pochodzącą od Boga. Wspierani przez ożywieńców przywołanych zza grobu potężnymi zaklęciami, toczyli religijną wojnę, której opisy przyprawiają o dreszcze, bowiem trupy płyną rzekami, wioski są spalone, na kołkach pełno obciętych głów, a nadzy ludzie nabici są na pale. Jakby tego było mało, twórca dość odważnie, ale z wyczuciem, opisał sceny brutalnych gwałtów, których niejednokrotnie dopuszczano się względem kobiet, odzierając je z godności, ale jednocześnie okrywając płaszczem hańby i poniżenia.  A wszystko w imię religii i miłości do Bogów. Pisarz między wersami ukrył gorący i niestety nadal aktualny apel o zaprzestanie bratobójczych walk: „Nie wolno zabijać. Nie ma na świecie tak ważnego powodu, dla którego można by to zrobić. Żadnego”. Wojny rodzą tylko śmierć i cierpienie, nie mając nic wspólnego z miłością.

Mimo wszelkich trudności, to właśnie miłość zdolna jest przezwyciężyć nawet śmierć. Na potwierdzenie tej tezy, wyobraźnia podsunęła autorowi poruszające sceny epilogu, w którym oczom czytelnika ukazują się Fergo i czarownica pozbawiona urody. Kim są? Tego zdradzić Wam nie mogę. Powiem jedynie, że odkrycie tej tajemnicy wzrusza i skłania do refleksji nad życiem i przemijaniem. 

„Ta historia wybrała mnie, nie wymyśliłem jej, bo nie miałem nad nią władzy” – mówił Jarosław Prusiński, ale my jesteśmy zdolni kształtować historię naszego życia każdego dnia na nowo. Magia może w nim zagościć, bo światy realny i magiczny są gdzieś obok siebie. Jedynie od nas zależy, którą ścieżkę wybierzemy i jakich wyborów dokonamy po przebudzeniu. Każda z przeżywanych chwil może być tą najpiękniejszą, jeśli tylko odważymy się otworzyć okno i wpuścić do szarego życia więcej światła.

Ty też możesz zostać Szarym Magiem i na przekór wszystkiemu widzieć swój realny świat w magicznych oraz tęczowych barwach. Staraj się zawsze o tym pamiętać.

Zainteresowanych książkami odsyłam na stronę internetowego Wydawnictwa e-bookowo.pl: „Szary Mag” TUTAJ, „Szary Mag. Sahi" TUTAJ oraz "Szary Mag. Trylogia" TUTAJ.


Za możliwość przeczytania książki  i towarzyszenie Szaremu Magowi w jego wędrówce bardzo dziękuję Autorowi, Jarosławowi Prusińskiemu.


Serdeczne podziękowania składam także Pani Ewie Majerczak za wykonanie pięknego malunku magicznego świata - grzyba.


Niniejszą recenzję opublikowano także na łamach Pieninskiego Portalu Informacyjnego TUTAJ oraz TUTAJ w Dzienniku Trybuna.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[WYWIAD PATRONACKI] Michał Kubicz: Zawsze powtarzam, że dokładnie w tym tkwi największa wartość mojej prozy: opowiadam o postaciach historycznych, a więc z założenia znanych, ale pokazuję ich najbardziej ludzką stronę, a tę widać właśnie w scenach kipiących od uczuć.

[WYWIAD] Daniel Pielucha: Wiedziałem, że będę malował. To niczym nieuleczalna choroba, a jak malować, to szczerze, i to, co się rozumie i czuje najlepiej, stąd ten realizm i Nadrealizm Polski.

[RECENZJA] Maciej Siembieda - "Nemezis"