[RECENZJA] Cathy Glass - "Najsmutniejsze dziecko"


Dzieciństwo jest najpiękniejszym okresem życia człowieka, ale nie zawsze…

Poruszona do głębi opowieścią pt "Skrzywdzona", sięgnęłam po kolejną - ,,Najsmutniejsze dziecko” – powieść również opublikowaną przez Wydawnictwo Hachette w 2010 roku.

Na jej kartach pisarka kreśli historię dziesięcioletniej Donny, dziewczynki zgoła innej od Jodie – cichej, zamkniętej w sobie i bardzo, bardzo smutnej. Podłożem takiego zachowania jest jej sytuacja rodzinna (matka alkoholiczka, ojciec choruje na schizofrenię paranoidalną). Dziewczynka ma jeszcze starszą przyrodnią siostrę i dwóch młodszych braci. Rodzeństwo jednak, zgodnie z zaleceniami matki, traktuje ją ,,jak najsłabszą  w miocie”. Często bita metalowym wieszakiem bądź skakanką, nie wie czym jest czułość i miłość, za to doskonale wie, co znaczy sprzątane i ma na tym punkcie prawdziwą obsesję, która przeradza się w zaburzenia obsesyjno - kompulsywne. Jak z tym problemem poradzi sobie Cathy? Jaką rolę w wychowaniu Donny odegra Marlene? Czy wydarzenia z przeszłości wpłyną na jej przyszłość?

Po lekturze „Skrzywdzonej” wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej opowieści. Mimo to, tak jak poprzednia, zszokowała mnie i doprowadziła do łez. To naturalne zdrowe odruchy świadczące o wrażliwości na krzywdę doświadczaną przez niczemu niewinne dziecko. Jedyną „winą” dziewczynki jest fakt, że urodziła ją Rita, matka, która kompletnie nie zasługiwała na to zaszczytne miano, bo która matka wmawia córce, że jest brudna z powodu ciemniejszej karnacji, będącej wynikiem genów ojca pochodzącego z Barbadosu? 

Książki Cathy Glass poruszają trudne życiowe problemy. Pisane w pierwszej osobie, stwarzają wrażenie, jakoby autorka zwracała się bezpośrednio do czytelnika, co jeszcze bardziej potęguje odczuwane przez niego emocje. Jednak nadmienić muszę, że pod względem językowym powieści te nie są dopracowane. Wprawne oko czytelnika wychwytuje powtórzenia, bądź też stwierdzenia typu: „Cathy, to co robisz jest naprawdę godne pochwały” lub: „Nikt dotychczas nie zrobił tego lepiej od Ciebie”. Powtarzają się one notorycznie pozostawiając niesmak, jakoby autorka zbytnio przechwalała się swoimi osiągnięciami na niwie wychowawczej. 

Nie zmienia to jednak faktu, że warto po nie sięgnąć i zamyślić się…

Znany pedagog Janusz Korczak powiedział kiedyś: „Gdy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”, ale czy będzie on radosny, zależy w dużej mierze od tego, jacy jesteśmy my -dorośli i co możemy dzieciom ofiarować. Czy jestem dobrym rodzicem? Pozwólcie, że to pytanie pozostawię Waszemu przemyśleniu.

Niniejszą recenzję opublikowano także na łamach Pienińskiego Portalu Informacyjnego TUTAJ

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[WYWIAD PATRONACKI] Michał Kubicz: Zawsze powtarzam, że dokładnie w tym tkwi największa wartość mojej prozy: opowiadam o postaciach historycznych, a więc z założenia znanych, ale pokazuję ich najbardziej ludzką stronę, a tę widać właśnie w scenach kipiących od uczuć.

[WYWIAD] Daniel Pielucha: Wiedziałem, że będę malował. To niczym nieuleczalna choroba, a jak malować, to szczerze, i to, co się rozumie i czuje najlepiej, stąd ten realizm i Nadrealizm Polski.

[RECENZJA PATRONACKA] Michał Kubicz - "Julia. Dom Cezarów"