[RECENZJA] Remigiusz Mróz - "Wieża milczenia"
Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa jaką sobie ludzkość wymyśliła
Za oknem biało a w mojej głowie Mróz, Remigiusz Mróz, z którego twórczością niedawno zetknęłam się po raz pierwszy. Urodził się w 1987 roku. Źródła podają, że jest doktorantem w Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego a co za tym idzie, autorem publikacji naukowych z tejże dziedziny. Mnie jednak jawi się on przede wszystkim jako bardzo zdolny i ambitny pisarz młodego pokolenia, którego twórczości nie da się przydzielić do konkretnego gatunku literackiego z bardzo prostej przyczyny – jest różnorodna: kryminał, historia, sensacja, SF oraz horror. Owa różnorodność tematyczna to wynik szeroko pojętych preferencji czytelniczych młodego mężczyzny.
Swoją książkową podróż pod
przewodnictwem Remigiusza Mroza rozpoczęłam od przeczytania debiutanckiej powieści
pod tytułem Wieża milczenia, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Damidos
w 2013 roku.
Intrygujący okazał się komunikat wydawniczy, który rzuca się w oczy, gdy tylko weźmiemy książkę w ręce, głosi on: SENSACYJNY DEBIUT! POLSKI KRYMINAŁ W AMERYKAŃSKIM STYLU! Gwarantuję, że w tym przypadku nie jest to wyświechtany slogan reklamowy, mający na celu pozyskanie potencjalnego nabywcy, przeciwnie – to minimum słów oddających właściwy, ani trochę nie przesadzony stan rzeczy.
Heather,
młoda dziewczyna mająca przed sobą całe życie i kochanego mężczyznę u boku,
ginie pewnej nocy, zaatakowana przez tajemniczego człowieka w kapturze. Jak
nietrudno się domyślić, pierwsze kroki detektywi przydzieleni do wyjaśnienia
tajemniczej śmierci, kierują w stronę Scott’a Winton’a, partnera denatki, który
zasiewa w nich ziarenko, że być może… Zachowuje się bowiem dość nietypowo jak na
zaistniałe smutne okoliczności…
Remigiusz Mróz ma lekkie pióro i niesamowitą wyobraźnię, co sprawiło, że czytałam Wieżę… jak zahipnotyzowana, nie mogąc się od niej oderwać, chcąc dowiedzieć się, do czego jeszcze posunie się tajemniczy morderca w kapturze.
Akcja
została poprowadzona w sposób mistrzowski, każdy szczegół, nawet najmniejszy
dopracowany, sylwetki postaci bardzo wyraziste i na długo zapadające w pamięć,
podobnie jak partie dialogowe, w których widać kunszt Autora w posługiwaniu się
językiem. Wszystko to sprawia, że aż trudno uwierzyć, iż kryminał jest debiutem
literackim. Fakt ten dodatkowo sprawia, że jestem pod wrażeniem ogromnego
talentu młodego twórcy.
Jedyną
,,wadą” książki jest to, że czyta się zbyt szybko a po przeczytaniu cierpi się
na książkowego kaca, nie mogąc odnaleźć się w innej historii, bo wciąż myśli
uciekają w kierunku tej właśnie. Dlatego przeczytałam Wieżę milczenia raz
jeszcze, i choć znałam przebieg zdarzeń, czas spędziłam równie miło, jak za
pierwszym razem.
Niniejszą recenzję opublikowano także na łamach Pienińskiego Portalu Informacyjnego TUTAJ
Komentarze
Prześlij komentarz