[RECENZJA PREMIEROWA] Hanka V. Mody - "Ona"

 Żyj i nie myśl za dużo

Masz prawo kochać, masz prawo śnić
Masz prawo śpiewać, masz prawo żyć
Masz prawo marzyć, teraz i tu
Na przekór kłamstwu, na przekór złu.

Słowa utworu zatytułowanego To cała prawda z repertuaru Piotra Rubika zdają się szturmem wdzierać między wersy książki pt. Ona Hanki V. Mody, opublikowanej 5.12.2022 roku w wersjach tradycyjnej oraz jako audiobook w interpretacji Katarzyny Pilichowskiej nakładem wydawnictw Virtualo/ Empik Go.

Tworząca pod pseudonimem autorka zbioru Chciałbym, żebyś mnie napisała (Wydawnictwo e-bookowo.pl, 2018 r.), tym razem z rozmachem nakreśliła zwartą opowieść z duszą, traktującą o kobiecej seksualności, stanowiącej punkt wyjścia do poszukiwania siebie w odmętach przeszłości.

Ona – Agata, On – Krzysztof, jej mąż oraz Oni – Anna i Karol, również małżeństwo, a przy tym przyjaciele i partnerzy w interesach tych pierwszych. Czy to znaczy, że mamy tutaj do czynienia z relacjami, jakich wiele? Nic bardziej mylnego! A wszystko dlatego, że na scenę życia tych czworga niespodziewanie wkracza ONA – Milena, młodziutka dziewczyna, ciekawa świata i ludzi… Bohaterom dość szybko przyjdzie więc przekonać się, że ten sam świat i ci sami ludzie bez skrupułów upomną się o wzajemność, ale czy każdorazowo mogą na nią liczyć? Czy miłość ma smak słodyczy czy goryczy?

Hanka V. Mody wytrwale poszukuje odpowiedzi zwłaszcza na ostatnie z pytań, bowiem właśnie miłość w toku powieściowych zdarzeń stanowi mieszankę wybuchową, złożoną z uczuć, doznań i pogłębionych refleksji, do których punkt wyjścia stanowi następująco postawione pytanie: Czy można kochać dwie osoby jednocześnie? Co więcej – otwiera ono mroczną furtkę do świata trudnej przeszłości, obleczonej całunami depresji i  śmierci oraz życia w poczuciu winy za nią, by wykazać ponad wszelką wątpliwość, że (…) nadzieje są najgorsze. Można żyć bez nadziei, z brakiem, za zgodą na niesprawiedliwy świat, ale nadzieja, a najbardziej nadzieja obudzona i brutalnie zniszczona, potrafi zabić.

Do tych przykrych wniosków przychodzi dojść Agacie, pracującej jako menadżerka wegetariańsko – wegańskiej restauracji, którą autorka książki nakłania do nieustannej pracy nad sobą i swoimi emocjami. Wachlarz tychże jest ogromny, dlatego kobieta od początku czuje się przytłoczona życiem, nie usłanym różami lecz cierniem pod postaciami co rusz to nowych przeciwności z hemofilią na czele, na którą zapada Krzysztof, chory także na pracę przy różnego rodzaju projektach.  

Nie jest więc zaskoczeniem, że Agata, mimo niepozostawiających wątpliwości uczuć do męża, zaczyna - niczym pracowita mrówka – projektować na nowo własne życie, jednak z coraz większą świadomością, że aby zrobić to właściwie, w układance nie może pominąć starych puzzli…

Tę świadomość budzi w niej nowo poznana Milena – którą zna także Karol, wspólnik Krzysztofa w interesach. Mówią, że te pozbawione są sentymentów, a los bywa przewrotny, dając szerokie pole do działań wszelakich, dlatego nie dziwi także, że Hanka V. Mody - idąc śladem powołanych przez siebie do literackiego życia, daje się ponieść słowom i - niczym wytrawna rysowniczka – kreśli śmiałe sceny erotyczne, podkreślając za ich przyczyną biseksualność i poliamoryczność Agaty, jednak – co także warte zaznaczenia – patrząc całościowo na zaprezentowaną przez pisarkę powieść, nie jawi się ona jako stricte erotyczna lecz psychologiczna, gdzie erotyzm posłużył jedynie za narzędzie, pozwalające w pełnej krasie zaprezentować złożoność ludzkiej natury, bezustannie kształtowanej przez korzenie, z których wyrastamy oraz środowisko, w którym w danej chwili przychodzi nam żyć.

W tym celu autorka czyni także subtelne analogie do japońskiej sztuki kintsugi, odnoszącej się do naprawiania ceramiki za pomocą złota, którą możemy uznać za metaforę naprawy ludzkiego życia. Jest więc Ona nade wszystko książką o jego naprawie oraz o szansach dawanych sobie poprzez wyzbycie się uczuć lęku i niepowetowanej straty – na stopniowe zabliźnianie się ran zadanych przez przeszłość, bo choć czas zaciera ból, ale nigdy pamięć to (…) w życiu chyba nie chodzi o to, żeby zapomnieć, albo uciec, tylko żeby pamiętać, ale z innym ładunkiem emocjonalnym.

Wszystko to pozwala na wysnucie wniosków, że  Hanka V. Mody nakłania swoich bohaterów z Agatą na czele – a tym samym także Czytelników - by mieli odwagę zmierzyć się z własnym cieniem, odwrócić się ku niemu z pełną świadomością, że czasu nie da się zabić, ale można go oswoić.

Zasadnym wydaje się postawić pytanie: w jaki sposób tego dokonać? Autorka zdaje się mieć gotową odpowiedź, bowiem subtelnie namawia do podjęcia praktyk wdzięczności za to, co jest, pamiętając, że Drugi człowiek to nie jest mało, to jest bardzo dużo.

By nie być gołosłowną, a tym samym dać jawny wyraz wyznawanej życiowej filozofii prostoty, Mody stawia na drodze Agaty Ulę – pracownicę hospicjum, z którą rozmowy pozwalają zagubionej w myślowym labiryncie kobiecie, odnaleźć i nade wszystko odbudować siebie, bo przecież, każdy człowiek, z którym los złączy nasze ścieżki, ofiarowuje nam darmową, początkowo niewidoczną cegiełkę i wielką sztuką jest ją dostrzec na życia zakręcie, w tym najbardziej odpowiednim momencie…

Przywołany na początku Piotr Rubik śpiewa:

Przyznaj się sam sobie, prawdy nieodkryte ciążą wyjątkowo
Masz prawo milczeć
Spójrz na szale obie, tu są śmieszne mity
A tam, tam miłość jest
Tak, tak, tam miłość jest.

A mimo wszystko Ludzie wierzą w to, co dla nich wygodne, ponieważ nie muszą się wtedy mierzyć z prawdą. To prawda, ale – co potwierdzają słowa piosenki oraz te zawarte w Onej książce - niedokończone sprawy nierzadko uwierają serce jak kamyk w bucie, dlatego warto chwytać tych dobrych momentów jak najwięcej i odważnie podejmować – choćby po wielokroć - próby domykania uchylonych drzwi do przeszłości, która już nie wróci. W zamian jednak dokładać wszelkich starań, by otworzyć sobie okna, będące przepustką ku lepszej przyszłości.

Bądźmy więc otwarci na dar nowego życia i z odwagą bierzmy je w swoje ręce, ale jednocześnie pamiętajmy, aby kochać we właściwy sposób, a więc taki, by osoba, którą darzymy gorącym uczuciem jednocześnie czuła się wolna.

Zainteresowanych książką w wersjach audiobooka odsyłam na stronę Wydawnictwa Virtualo, e-book zaś dostępny TUTAJ, a papierowa TUTAJ.

Fragment recenzji opublikowano na facebookowym profilu agencji Autorów Książek w Obiektywie.


Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego bardzo serdecznie dziękuję autorce, Hance V. Mody.

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Aguś i do lektury zachęcam gorąco z przekonaniem, że Hanka maluje słowami obrazy warte uwagi i refleksji.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

[WYWIAD PATRONACKI] Michał Kubicz: Zawsze powtarzam, że dokładnie w tym tkwi największa wartość mojej prozy: opowiadam o postaciach historycznych, a więc z założenia znanych, ale pokazuję ich najbardziej ludzką stronę, a tę widać właśnie w scenach kipiących od uczuć.

[WYWIAD] Daniel Pielucha: Wiedziałem, że będę malował. To niczym nieuleczalna choroba, a jak malować, to szczerze, i to, co się rozumie i czuje najlepiej, stąd ten realizm i Nadrealizm Polski.

[RECENZJA PATRONACKA] Michał Kubicz - "Julia. Dom Cezarów"